środa, 9 listopada 2011

Dolina Staroleśna, Tatry, Słowacja, listopad 2011

Ostry Szczyt

Mały Lodowy Szczyt


Powyżej wybór przejrzystych momentów dnia zwieńczonego wejściem na Jaworowy. Przez większość dnia towarzyszyła nam mgła, niewielka mżawka i wiatr powalający na kolana. Zdarzały się momenty zwątpienia...czy damy radę, mimo pogarszającej się widoczności i wyjątkowo silnych podmuchów wiatru. Jak się później okazało walczyliśmy z osławionym halnym, który, śmiejąc się wniebogłosy, targał naszymi ciałami, dając do zrozumienia, że jesteśmy tylko wątłymi istotami ludzkimi. Mimo, że na samym szczycie widoki były mhm...praktycznie nie było widoków...i tak byliśmy szczęśliwi. Przy schodzeniu, drwiąc z nas bądź litując się nad nami krajobraz zaczął się odsłaniać, pozwalając rzucić okiem na dolinę, w której pierwszy raz postała nasza stopa, ale....nie ostatni.

Żabia Dolina Mięguszowiecka, Tatry, Słowacja, listopad 2011





   
W drodze na Wysoką świat pod nami zniknął, a my staliśmy się "panami przestworzy". Może za dużo powiedziane, ale takie widoki nie zdarzają się często, zamiast tlenem zaczyna się oddychać poczuciem wyjątkowości chwili, która przedłuża się wprawiając w euforię. Człowiekowi wydaje się, że przekraczając pewną granicę n.p.m. przenosi się nagle do innego wymiaru świata, do świata opowieści o nieistniejących bogach. Takie widoki towarzyszyły mi i mojemu chłopakowi przez większość dnia, odwdzięczając się za niezdobyty szczyt, do którego zabrakło jedynie kilku metrów. Te parę metrów zostanie jednak pokonane....w swoim czasie.