|
Ostry Szczyt |
|
Mały Lodowy Szczyt |
Powyżej wybór przejrzystych momentów dnia zwieńczonego wejściem na Jaworowy. Przez większość dnia towarzyszyła nam mgła, niewielka mżawka i wiatr powalający na kolana. Zdarzały się momenty zwątpienia...czy damy radę, mimo pogarszającej się widoczności i wyjątkowo silnych podmuchów wiatru. Jak się później okazało walczyliśmy z osławionym halnym, który, śmiejąc się wniebogłosy, targał naszymi ciałami, dając do zrozumienia, że jesteśmy tylko wątłymi istotami ludzkimi. Mimo, że na samym szczycie widoki były mhm...praktycznie nie było widoków...i tak byliśmy szczęśliwi. Przy schodzeniu, drwiąc z nas bądź litując się nad nami krajobraz zaczął się odsłaniać, pozwalając rzucić okiem na dolinę, w której pierwszy raz postała nasza stopa, ale....nie ostatni.